Ustawa przewiduje również terapie dla sprawców przemocy oraz ich separację od ofiar. P onadto wprowadzona nowelizacja w przypadku bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia uprawnia pracowników socjalnych do podjęcia interwencji, która może skutkować odebraniem dziecka z domu. HaPo - jasne, ze ma przerazenie i twierdze, ze to wywiera na dziecku dostatecznie duze wrazenie, zeby zapamietalo,ze moglo sie zdarzyc cos strasznego. Skojarzy to z ta sytuacja, natomiast klapsy dla mnie klaps to nie bicie,ja dostawałam klapsy i jakos mi to krzywdy nie zrobiło,a raczej dało do myslenia.Chyba ze jak ktoś daje dziecku codziennie za byle co to juz przesada.Ja mojemu Klaps jako metoda wychowawcza? - forum Etyka w praktyce - dyskusja Małgorzata G.: Z kolei wychowanie bezstresowe niektórzy rozumieją - strona 24 - GoldenLine.pl To jak to jest? Klaps wymierzony przez rodzica z miłością, w sytuacji nagannego zachowania dziecka sprawia mu traumę na całe życie, z której będzie się leczył przez następne 30 lat po 150PLN za sesję, a potraktowanie paralizatorem czy puszczenie gazu w oczy przez policjanta jest absolutnie w porządku? Taka jest logika naszego państwa. Klaps jako kara to słaby pomysł. „Tłumaczę, że nie wolno, że to boli. Pierwszy, drugi, pięćdziesiąty raz. W końcu oddaję – nie dlatego, że nad sobą nie panuję, ale po to, by pokazać, że to rzeczywiście jest nieprzyjemne” – to słowa wielu mam, które twierdzą, że uderzenie dziecka jest czasem „wyższą Trzeba rozróżnić, czym jest klaps, a czym jest bicie. Absolutnie nie wolno bić dzieci. I to jest bezwzględne. Koniec pieśni – mówi w rozmowie z Magdaleną Rigamonti Mikołaj Pawlak Klaps jako metoda wychowawcza? - forum Etyka w praktyce - dyskusja Marcin Orliński: Ta pogarda i brak zaufania wobec nauki nieco mnie zresztą - strona 9 - GoldenLine.pl Klarownie wyrażaj swoją aprobatę lub dezaprobatę dla określonych zachowań. Podkreślaj, jeśli jesteś z dziecka zadowolona, używaj pochwał. 7. Uważaj, żeby nie przesadzić z ilością ograniczeń i zasad. Dobierz je biorąc pod uwagę wiek córki/syna. 8. Wyrzuć ze swojego słownika: „nie, bo tak mówię” itp. 9. PAP/Jakub Kamiński. Rzecznik praw dziecka powiedział, że klaps to nie bicie. Chcą go za to odwołać. "Klaps nie zostawia wielkiego śladu (). Trzeba rozróżnić, czym jest klaps, a czym jest bicie" – powiedział RPD Mikołaj Pawlak w wywiadzie dla "DGP". Zaznaczył jednocześnie, że "absolutnie nie wolno bić dzieci", ale jego NF96c. Kiedyś chłopczyk, na oko ze cztery lata, uciekał ojcu na deptaku. Uciekał i nie reagował na krzyk ojca. Ojciec krzyczał: stój! ulica! stój! A chłopczyk tylko się uśmiechnął i pobiegł dalej. Wleciał prawie pod wóz straży pożarnej. Ojciec wyciągnął go niemal spod auta. Wtedy chłopczyk dostał kilka razów w dupsko. Klapsy bolały. Ojciec był roztrzęsiony i płakał. Chłopczyk już nigdy nie uciekał i żyje do dziś. Tym chłopcem byłem ja. Jestem szczęśliwym człowiekiem. Spełnionym tatą i mężem. Historia ta zdarzyła się trzydzieści trzy lata temu. Teraz pewnie bym trafił za takiego klapsa do domu dziecka, a tata mój do ciupy. Nigdy więcej mnie nie uderzył. Kocham tatę do dziś. Na co dzień nie często mamy do czynienia z takimi skrajnymi sytuacjami. Nie widzę też w swoim otoczeniu, żeby rodzice bili swoje dzieci lub w jakikolwiek inny sposób wyładowywali na nich swoją agresję lub bezradność, czy to krzykiem, czy klapsem. Dlatego wydawało mi się naiwnie, że zjawisko przemocy wobec dzieci istnieje tylko w mediach. Niemniej po przeczytaniu powyższej historii na jednym z forów ojcowskich, bardzo mocno zacząłem się zastanawiać, jak sam bym postąpił i co zrobiłbym w pierwszej chwili. Poczułem się bezsilny i starałem się wejść w skórę tego ojca, który patrzy, jak jego ukochany synek wbiega pod koła rozpędzonej ciężarówki… Z kolei czytając komentarz mężczyzny, który kiedyś był tym chłopcem, zrozumiałem też, że ta historia nauczyła go, że klapsy są w porządku. I że za zamkniętymi drzwiami klapsy mają się bardzo dobrze. Nie widać ich już może na ulicy, bo są zabronione prawem i nie mają dobrego PRu. Ale to nie znaczy, że nie są stosowane. Dlaczego tak się dzieje? Chciałem to zrozumieć. W oparciu o bardzo gorącą dyskusję, której byłem świadkiem, wyodrębniłem 4 najważniejsze powody. Klapsy dawali nam nasi rodzice, a przecież wyszliśmy na ludzi. Wielu z nas dostawało klapsy albo lanie. Oczywiście nigdy nie bez powodu. A teraz to przemoc? Ludzie, opamiętajcie się! Jakoś dostawałem klapsy od rodziców. Nie mam do nich żalu. Wiem, że słowa bolą bardziej niż klapsy. Gdy nie okazywałeś ojcu szacunku, ojciec metodą perswazji, czyli klapsa, pokazywał ci, jak to jest, gdy się kogoś nie szanuje. Nie ma lepszej lekcji. Poza powyższą argumentacją bywa, że idziemy krok dalej. Własne wybory o stosowaniu klapsów podpieramy autorytetem rodziców, którzy przecież nie mogli się mylić. Pamięć tego, co się wtedy czuło jako dziecko powoli zanika albo zostaje świadomie wyparta. Bo teraz jesteśmy w miejscu naszych rodziców i rozumiemy, dlaczego tak postąpili. Czy to, że dostałem klapsa za ewidentnie złe zachowanie (rozbita szyba w samochodzie, czy ucieczka przed rodzicami na jezdnię) znaczy, że moi rodzice czy dziadkowie źle mnie wychowali?? Klaps nauczyły mnie szacunku do dorosłych i rzeczy, które były w domu. Bo przemoc jest relatywizowana, a klapsy to przecież nie bicie. Jeśli ktoś zaznał dużej przemocy w rodzinie, to może z całą siłą jej się przeciwstawiać. Ale jednocześnie jego prywatna granica, od której zaczyna się przemoc, zaczyna się wyżej niż u innych rodziców. Klaps to klaps. Bicie to pas, kabel i inne gadżety. Widzi Pan, warszawska Praga, lata 80-te, w kamienicy mieszkało nas ze dwudziestu smarkaczy. Różne rzeczy widziałem, których wolałbym nie widzieć i których nie pochwalam. Różnie ta dwudziestka dzieci skończyła. Dwóch nie żyje, kilku w recydywie, kilku na zakrętach życiowych… Kato naje….go starego i klaps wychowawczy to nie to samo. Upokorzenie i nienawiść występują przy pierwszym, a z drugiego to raczej się dzieciaki śmieją. Oczywiście, o tym, gdzie się kończy niewinny klaps a zaczyna przemoc, decyduję ja rodzic, bo wiem intuicyjnie najlepiej: – „Klaps wychowawczy”? – a według której to teorii pedagogicznej? – Według teorii Rodzica nie książek, bo większość z nich jest napisana przez ludzi, którzy z dziećmi i ich wychowaniem nie mieli nic wspólnego. Problem z relatywizacją jest między innymi taki, że łatwo wymyka się ona spod kontroli. Wystarczy zapytać jakiegokolwiek kryminalistę, który dokonał przestępstwa z premedytacją, jak sobie tłumaczył to, co zamierza zrobić. Z pewnością znalazł wiele argumentów, że ma do tego prawo, że to jest słuszne. Bo przecież rzadko ktoś świadomie będzie myślał o sobie jako o kimś złym. Podobnie jest z udzielaniem klapsów. Są i będą relatywizowane. Bo kto jest w stanie odpowiedzieć na podobne pytania? A mocny klaps to też klaps? A taki z całej siły? A drugi klaps to też klaps czy już bicie? A piąty? A czy mama, która pewnie ma słabszą rękę, może zamachnąć się szerzej niż tato? Czy na gołą dupę trzeba słabiej niż na spodnie? Czy klaps ma boleć czy tylko stanowić przemoc symboliczną? Bardzo dosadnie podsumował to jeden z kolegów: Przeczytałem całą dyskusję i najtrudniej mi zrozumieć zwolenników klapsów. Argument, że klaps nie jest zły, nie do końca jest przemocą, że jestem przeciwnikiem, ale czasem można. Dodajmy jeszcze „piwo to nie alkohol” i „zdrada sto km od domu się nie liczy” i mamy piękny kodeks ojca rycerza. Trzy złote zasady sebixa, który wp…dol dostał, to i wp…dol da, bo na człowieka wyrósł dzięki… wp…dolowi. Zacna argumentacja! ilekroć mówisz swojej córce że krzyczysz na nią z miłości uczysz ją mylić złość z dobrocią co wydaje się dobrym pomysłem dopóki nie dorośnie i nie zacznie ufać krzywdzącym ją mężczyznom dlatego, że tak bardzo przypominają ciebie Rupi Kaur Bo brak klapsów utożsamiany jest z bezstresowym wychowaniem. Klaps to bicie? Bzdura. Bezstresowe wychowanie też bzdura. Po owocach poznamy kto miał jakie metody i które były dobre. Ja już widzę jakie piekło mają niektórzy rodzice z mojego otoczenia. Ostatnio widziałem, jak dziecko w supermarkecie pluło i gryzło swoją matkę, darło się i wyzywało ją, a tata stał obok nieruchomo i powtarzał tylko „Uspokój się Alanku”. Z tą ostatnią sytuacją wiąże się jeszcze jeden ważny argument za stosowaniem klapsów. Wybieramy klapsy, kiedy nie umiemy inaczej radzić sobie z trudnym zachowaniem dzieci. Często przybiera to absurdalny wymiar, kiedy z jednej strony mamy bezsilność rodzica a z drugiej jednak przekonanie, że przemoc jest czymś złym. Byłem właśnie świadkiem, jak na plaży jedna z matek nie mogła sobie dać rady z dziećmi; krzyczała na nie a co pewien czas któreś z dzieci dostawało siermiężnego klapsa. W końcu dzieciaki się pobiły między sobą (3-7 lat) Po czym matka krzyczy do nich: „no, czemu się bijecie? Przecież nie można się bić!” Jeśli mówisz raz, drugi, piąty, dziesiąty, że tego nie wolno a mały uczący człowiek nadal swoje, to sorry. W tym miejscu nie mogę się powstrzymać, żeby nie podzielić się trafną ripostą innego ojca na powyższe: Czyli jeśli nie rozumiesz, że klaps to bicie, to gdybym Ci to powiedział jeszcze kilka razy, a Ty byś dalej nie rozumiał, to mógłbym Ci spokojnie przyp….dolić? Jeśli mówisz dziesiąty raz, a dziecko dalej swoje, to kto się wolniej uczy? Kiedy indziej, mimo że generalnie jesteśmy przeciwni, dajemy sobie prawo do tego, żeby po klapsa sięgnąć. W razie czego. W ostateczności, bo jak inaczej się zachować w podobnej sytuacji? Uważam, że klaps to bezsilność rodzica, której nie zamierzam piętnować. Mam dwójkę dzieciaków, nie uderzyłem i nie zamierzam, ale nie wiem, jak się zachowam, gdy np. moja bardzo temperamentna córka weźmie kija i wybije oko innemu dziecku na placu zabaw… Obawiam się, że ręka będzie cięższa niż szybkość mojego rozumu… W moim przekonaniu klapsy są tragicznym wyborem rodziców, którzy starają się ustanowić granice dla swoich dzieci. Tragicznym i dla dzieci, i dla rodziców. Na szczęście jest lepsza, choć bardziej wymagająca droga niż karanie klapsami czy brak reakcji. Pisałem o tym w artykule Jak stawiać granice, szanując własne dziecko. Czas jednak zmierzyć się z historią ze wstępu do tego wpisu. Jak mógłbym zareagować inaczej jako ojciec, który ratuje córkę spod kół samochodu? Nie wiem, czy tak by się stało, bo emocje są w takich momentach olbrzymie, ale może będę o tym pamiętał… Z pewnością byłbym roztrzęsiony i przerażony po zdjęciu Tośki z ulicy, tak jak tamten tata. Ona pewnie rozpłakałaby się z emocji i niezrozumienia, co się dzieje. W pierwszym odruchu przytuliłbym ją mocno i długo trzymał w ramionach, szepcząc do ucha: bardzo się przestraszyłem, kiedy zobaczyłem cię na ulicy na przeciwko tej ciężarówki. Mogła ci się zdarzyć olbrzymia krzywda. I nie wiem, czy bym sobie to wybaczył. Źle oceniłem, że rozumiesz to niebezpieczeństwo. Przepraszam, że cię nie powstrzymałem. Miałaś prawo nie wiedzieć, że coś ci grozi. Będę na ciebie bardziej uważał, dopóki nie nabiorę pewności, że sama rozumiesz, czym może się skończyć zabawa na ulicy. A jak kiedyś jednak mnie poniesie i będę miał ochotę dać jej w tyłek, to mam nadzieję, że skończy się to w ten sposób, jak u pewnego taty: Raz mnie poniosło i w gniewie powiedziałem do córki, „uważaj, bo dam Ci klapsa”. Odpowiedziała spokojnie, patrząc mi w oczy: „Tato – a co to jest klaps?” Jeśli czujesz, że klaps to nie jest najlepszy sposób stawiania granic a jednocześnie zmagasz się z milionowym nie swojego dziecka zapraszam do fejsbukowej grupy rodzicielskiej Rodzice RIE. Pomagamy sobie tam nawzajem i żadne pytanie na tej grupie nie pozostało bez wartościowej merytorycznej odpowiedzi. Nazywam się Tomasz Smaczny. Rodzicielstwo w duchu RIE (raj) to mój smaczny sposób na życie. Wspieram mamy i tatów w podejmowaniu najlepszych decyzji dotyczących wychowania swoich pociech. Żebyś jako rodzic miał więcej frajdy, spokoju, luzu i spełnienia. Robię to w oparciu o nurt rodzicielski RIE (czytaj: raj), który jako pierwszy konsekwentnie promuję publicznie w Polsce, oraz o wieloletnią praktykę coachingową. Sam jestem tatą pięciooletniej Tosi i doskonale wiem, że dużo łatwiej jest mówić niż robić. Dlaczego to robię? Przeczytaj moją historię... Co każdy rodzic powinien wiedzieć o dawaniu klapsów? Rodzice na całym świecie wciąż stosują klapsy, jako metodę wychowawczą. Co więcej, z badań wynika, że jest ich zdecydowanie więcej, niż tych którzy kategorycznie je odrzucają i uznają za rodzaj przemocy. Jaka jest prawda na temat klapsów? Sprawdzamy badania naukowe i porównujemy ich wyniki do 5 mitów na temat klapsów. Z badań wynika, że prawie 1/3 Polaków uważa bicie dziecka za skuteczną metodę wychowawczą, a 60% nie widzi nic złego w dawaniu klapsów. Nie jesteśmy wyjątkiem. Podobna sytuacja jest chociażby w USA. Klapsy to powszechna praktyka rodzicielska w Stanach Zjednoczonych. 76% tamtejszych ojców i 65% matek zgadza się, że „czasami konieczne jest zdyscyplinowanie dziecka klapsem” (ChildTrends, 2015). Czas więc obalić mity dotyczące dawania dzieciom klapsów. Najczęstsze błędy wychowawcze, które popełniają rodzice Mit 1 - klapsy sprawiają, że dzieci zachowują się lepiej Badania zdecydowanie nie potwierdzają takiej zasady. Metaanaliza z 2016 r., która obejmowała 75 badań na przestrzeni 50 lat z 13 różnych krajów, rzuca ważne światło na ten temat. Jakie były kluczowe wnioski z tych licznych badań przeprowadzanych w tak długim okresie czasu? Oto główne skutki dawania klapsów i "lania" dzieciom: gorsze, a nie lepsze zachowanie u dzieci⁠ znacznie więcej problemów z agresją i zachowaniami antyspołecznymi⁠ zwiększona częstotliwość występowania problemów ze zdrowiem psychicznym⁠ trudne relacje z rodzicami⁠ niższa samoocena⁠ niższe wyniki w nauce⁠. Trudno więc tu dopatrywać się jakichkolwiek korzyści, czy to dla rodzica, czy dla dziecka. Dowiedz się: Kłócicie się przy dziecku? Oto 5 powodów dla których musicie przestać Mit 2 - ja byłem bity i wyszło mi na dobre To bardzo duże uproszczenie. Równie dobrze moglibyśmy powiedzieć, że mnóstwo ludzi jeździ samochodem bez pasów i żyje. Czy jednak będziemy uznawać, że zapinanie pasów nie jest potrzebne? Wielu rodziców wyznaje te fałszywe przekonania na temat lania, ponieważ sami byli karani cieleśnie. Do tego są przyzwyczajeni. Jednak gdy dziś wiemy więcej o psychice dziecięcej, jesteśmy w stanie prowadzić bardziej świadome wychowanie. Współcześni rodzice mogą owszem uznać, pewnie zgodnie z prawdą że ich rodzice robili wszystko, co mogli by ich dobrze wychować, a jednocześnie przyznać, że klapsy nie są najlepszym rodzicielskim wyborem, zgodnie z dzisiejszą wiedzą. - twierdzą terapeutki Jenna Elgin i Shanna Alvarez w swoich kanałach społecznociowych. Przeczytaj: Leki uspokajające dla dzieci: kiedy i jak je stosować? Mit 3 - klapsy likwidują niebezpieczne zachowania Od lat, psychologowie obalają ten mit. Dziecko nie zaczyna rozumieć, że coś co robiło, było niebezpieczne, po tym, jak dostanie klapsa. Nie będzie więc unikać takich zachowań, tylko zadba o to, aby nie zostać przyłapanym. Zamiast powodować, że dziecko zacznie się nas bać, lepiej nauczyć je dbania o swoje własne bezpieczeństwo za sprawą tłumaczenia, rozmów i dawania przykładów. Tylko tak w realny sposób możemy je uchronić przed niebezpieczeństwami. Mit 4 - klaps to nie to samo co bicie Wielu rodziców uznaje, że dawanie klapsów nie czyni z nich potworów. Z definicji, nie ma jednak różnicy pomiędzy klapsami, a biciem. Jedno i drugie jest przemocą fizyczną. Co więcej, badania dowodzą, że rodzice dający klapsy, są bardziej skłonni by w pewnych okolicznościach "spuścić dziecku lanie" i przez przypadek wyrządzić dziecku prawdziwą krzywdę lub nawet uszczerbek na zdrowiu. Sprawdź też: Nerwica u dzieci - objawy i leczenie nerwicy u dzieci Mit 5 - na niektóre dzieci nie ma innego sposobu, jak klaps Tej teorii nie potwierdzają badania. Naukowcy pracujący przez lata nad tematem klapsów, jako metody wychowawczej, nie potwierdzili, by pewne cechy charakteru dziecka, predysponowały je do lepszych efektów rodzicielskich osiągniętych za sprawą klapsów. Wszystkie dzieci, niezależnie od typu osobowości, pogarszały swoje zachowanie, gdy stosowane były na nich kary cielesne. Część pogarszała swoje zachowania jawnie się buntując, inne ukrywały nieporządane przez rodziców działania. Dowiedz się: Pozytywna dyscyplina: na czym polega ta metoda wychowywania dzieci? Trudno zapanować nad własnymi emocjami, gdy dziecko jest nieposłuszne, zachowuje się arogancko, coś wymusza, marudzi. Głównie z bezsilności i z braku wiedzy rodzic daje dziecku "niewinnego” klapsa. Tymczasem klaps i inne kary fizyczne mogą doprowadzić do długoterminowych problemów z zakresu zdrowia i rozwoju dziecka. Jak nie popełniać tego błędy i zastąpić klapsa inną reakcją? Według naukowców kara cielesna jest związana ze zwiększoną agresją i zwiększa prawdopodobieństwo, że dzieci będą buntowały się w przyszłości i popadały w uzależnienia. Uderzenie dziecka powoduje obrażenia, których nie złagodzi przytulanie i pocałunki. Dowiedz się, co jeszcze klaps robi z psychiką dziecka. Jak klaps wpływa na dziecko?Jeśli chodzi o to, czy klapsy zmniejszają agresję u dziecka i złe zachowanie, odpowiedź brzmi - zdecydowanie nie. Wbrew temu, co mówią zwolennicy kar cielesnych, badania, którymi objęto sto sześćdziesiąt tysięcy dzieci, sugerują, że kary fizyczne wzmagają agresję, antyspołeczne zachowania, trudności poznawcze oraz problemy ze zdrowiem pozoru „niewinne” klapsy wiążą się z podobnymi skutkami do tych dzieci, które doświadczają przemocy fizycznej. Elizabeth Thompson Gershoff, znana z badań nad wpływem kar cielesnych na dzieci, na jednym z wystąpień powiedziała „Klapsy powodowały niezamierzone szkodliwe konsekwencje i nie wywoływały ani natychmiastowego, ani bardziej długofalowego posłuszeństwa, czyli efektów, których rodzice oczekują, dyscyplinując swoje dzieci”.Naukowych doniesień, które potwierdzają szkodliwe działanie klapsów na psychikę dziecka, jest oczywiście dużo więcej. Każde z nich pokazuje, że kary cielesne i tzw. "niewinne klapsy" mają one tak samo długoterminowy negatywny wpływ, jak traumatyczne wydarzenia życiowe, np. wykorzystywanie seksualne lub rozwód każdym człowieku karanym klapsem w dzieciństwie drzemie strach małego dziecka, że zostanie ukarane, jeżeli zbuntuje się przeciw postępowaniu rodziców. W ten sposób zabija się poczucie tożsamości, umiejętności rozpoznawania i nazywania własnych uczuć i potrzeb. Stosując kary cielesne, wychowuje się posłusznych, dostosowanych ludzi, którzy żyją w ustawicznym strachu przed karą. Dzieje się to dlatego, że motywem przewodnim dzieciństwa było: „Nawet jeśli rodzice podnoszę na ciebie rękę, robię to tylko dla twojego dobra”. Tak samo zachowuje się każde maltretowane dziecko, chcące Polsce najczęstszą formą kar fizycznych stosowaną przez rodziców w Polsce są właśnie klapsy. Większość rodziców (55%) przynajmniej raz dała dziecku klapsa, a co czwarty (25%) robi to od czasu do czasu. Ci, którzy to robią twierdzą, że nie wyrządził im żadnej krzywdy. Mówią: „Ja też dostawałem klapa od rodziców i żyję”. A gdyby tak przewrotnie spytać: „A czy teraz też chciałbyś być karany klapsem, np. w pracy, gdy coś pójdzie nie tak?”.Na szczęście w społeczeństwie pojawia się też myślenie o klapsie, jako czynieniu krzywdy. Widać to wtedy, gdy rodzic zaczyna przyznawać się, że jest w nim poczucie winy, po tym, jak dał klapsa. To daje nadzieję, że coś się w tej kwestii zmieni. Dlaczego klaps jest zły?Kiedy dziecko przychodzi na świat, potrzebuje przede wszystkim miłości rodziców, to znaczy uwagi, opieki, życzliwości, pielęgnacji i bliskiego kontaktu. Jeżeli tego wszystkiego doświadcza, jego ciało zachowa dobre wspomnienia, a człowiek dorosły będzie umiał przekazać tę miłość własnym jednak tego wszystkiego zabrakło, w człowieku przez całe życie pozostaje tęsknota za zaspokojeniem jego pierwszych potrzeb. Psycholożka Alice Miller w książce „Bunt ciała” ujęła to w ten sposób: „Inaczej mówiąc, im mniej dziecko otrzymało miłości, im bardziej było odrzucone i maltretowane pod pozorem wychowania, tym bardziej człowiek dorosły przywiązany jest do rodziców i osób, na które przeniósł swoje oczekiwania, w nadziei, że kiedyś zostaną spełnione”.Klaps jest zły z co najmniej 6 powodów: Uczy dziecko, że przemoc jest dopuszczalnym sposobem wyrażania gniewu i radzenia sobie z konfliktami. Klaps to celowe zaszczepianie dziecku bólu. Klaps jest szkodliwy emocjonalnie dla rodzica i dziecka. Warto zastanowić się, czy kiedykolwiek czułeś się wspaniale po uderzeniu dziecka? Klapsy często prowadzą do wyrzutów sumienia, poczucia winy i wątpliwości co do tego, jakim jest się rodzicem, człowiekiem. Klapsy są traumatyczne, sprawiają, że dziecko czuje, że coś jest z nim nie tak, co prowadzi do kolejnych problemów. Klapsy wysyłają dziecku informację o jego bezsilności. Dziecko jako człowiek, czyli osoba ludzka, zasługuje na szacunek. Brak szacunku wobec dziecka prowadzi do jego uprzedmiotowienia. Klaps odbiera szacunek, łamie zaufanie i narusza poczucie bezpieczeństwa dziecka. Klaps zatrzymuje skuteczną komunikację. Kiedy dziecko jest karane, w jego głowie pojawia się myślenie: „Gdyby moja mama mnie kochała, nie uderzyłaby mnie, nie krzyczałaby na mnie i nie odesłałaby mnie do pokoju”. Kara w postaci klapsa nie uczy niczego poza strachem. Poza tym, kiedy dziecko jest małe, najprościej dać klapsa, ale kiedy wchodzi w wiek nastoletni i zaczyna górować nad rodzicem, ta metoda nie działa, a żadna ze stron nie nauczyła się radzić z trudnymi Agresja w szkołach rujnuje psychikę uczniów! Wzrasta liczba samobójstwCo zamiast klapsa?Jeśli zapyta się rodziców, jak radzą sobie z atakami złości i trudnymi zachowaniami, ponad połowa z nich odpowiada, że często starają się odwrócić uwagę dziecka, żeby skupiło się na czymś innym. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że to dobra strategia. Dziecko się uspokaja, rodzic też, trudna sytuacja zostaje zażegnana. Czy jednak, aby na pewno jest to dobre?Okazuje się, że odwracanie uwagi również jest również szkodliwą techniką wychowawczą. Dlaczego? – bo nie pozwala dziecku wyrażać emocji w bezpiecznych warunkach, a konkretnie w obecności kochanej zatem należy robić, gdy dziecko jest niegrzeczne? Co zamiast klapsa?Bliskość powinna pojawiać się zawsze na samej górze listy zaleceń, kiedy chodzi o radzenie sobie z niepożądanymi zachowaniami dziecka. Jeśli twoja więź z dzieckiem jest z jakiegoś powodu osłabiona, to od jej wzmocnienia należy zacząć rozwiązywanie problemu. Wymaga to przede wszystkim uwagi i wskazówki dla rodzica – słuchaj tego, co dziecko ma ci do powiedzenia, patrz na nie, kiedy mówi, rozmawiaj z nim w taki sposób, aby być na jego poziomie, zarówno w sensie fizycznym, jak i przez pełne skupienie na rozmowie z nim. Kolejną skuteczną metodą jest naturalna konsekwencja, jak sama nazwa wskazuje, występuje jako naturalny rezultat działań. To oznacza, że ani dzieci, ani rodzic nie decydują o tym, co się wydarzy. Naturalne konsekwencje muszą występować bezpośrednio po zdarzeniu. Oto kilka przykładów naturalnych konsekwencji, na które można pozwolić dzieciom powyżej trzeciego roku życia. Dziecko powie coś niemiłego – zostaje na jakiś czas wykluczone z zabawy. Niezakładanie kaptura czy niekorzystanie z parasola w deszczu – może zmoknąć. Dotknięcie gorącego kaloryfera – lekkie oparzenie, może zaboleć ręka. Jak reagować, kiedy dziecko jest małe i wpada w złość, prawie instynktownie wyładowuje się na innych: uderza rodzica, rodzeństwo. Jak pomóc dziecku radzić sobie z emocjami, nie stosując kary, a jednocześnie dać do zrozumienia, że takie zachowanie jest złe?Rodzic powinien najpierw zrozumieć, że emocje są czymś normalnym i to, że się okazuje także, jest normalne. Następnie zastanowić się, co wpływa na agresywne zachowanie dziecka. Być może nie radzi sobie z emocjami w określonych miejscach albo środowiskach? Potem należy poważnie popracować nad więzią z dzieckiem. Można np. wyjść razem na spacer i dać poczucie, że może zawsze z rodzicem porozmawiać, pokazać, opowiedzieć o tym, co też wytłumaczyć, jak agresywne postępowanie wpływa na uczucia innych osób. Na wczesnym etapie, gdy dziecko ma np. 5 lat, nie ma jeszcze wykształconej empatii, więc nie może jeszcze w pełni zdawać sobie z konsekwencji swoich działań. Ważne jest wspólne wymyślenie sposobów dostosowanych do wieku, które pomogą w zmniejszaniu poziom złości i niewybuchaniu. Chodzi o techniki, które pomogą dziecku zareagować inaczej, poniżej kilka propozycji. Bardzo powolne wdychanie i wydychanie powietrza przy jednoczesnym liczeniu do dziesięciu. Zamykanie oczu i wyobrażanie sobie czegoś, co naprawdę uszczęśliwia dziecko. Strzelanie gumową bransoletką na nadgarstku. Ściskanie zabawki albo plasteliny w kieszeni. Klaskanie w rytm muzyki. Następnym razem, kiedy rodzic zauważa, że dziecku wzbiera się złość, może przypomnieć: „Nie ma nic złego w tym, że się złościsz. Pamiętasz, o jakich pomocnych technikach mówiliśmy?”. Warto też się zapytać, czy potrzebuje pomocy, żeby się to ważne, bo dzieci uczą się pozytywnych zachowań dzięki ćwiczeniom, przyjmują a własne to, co widzą w zachowaniu rodziców. Uczą się powodów swoich działań na podstawie tego, co słyszą i co im się mówi, ale to aktywna praktyka ma największy „Bunt Ciała” Alice Miller; „Łagodna dyscyplina” Sarah Osckwell-Smith; „Klaps – niewinna forma stosowania przemocy”, Aleksandra Kaczmarczyk.